Moim zdaniem świetna rola Ryan'a Reynoldsa! Kojarzyłam go głównie z komedii a tu bardzo fajnie mnie zaskoczył w Amityville. Bardzo przekonująco zagrał Georga. Co do filmu również świetny, polecam. Aczkolwiek nie zgodzę się z kategoryzacją do "horrorów". Dla mnie to bardziej mocny thriller, trzymający w napięciu. Szaleństwo Georga, które narasta z każdą minutą filmu jest niemal namacalne. No i oczywiście nie można nie pokusić o porównanie do "Lśnienia" Stanleya Kubricka. Ogólnie jak dla mnie film z wysoką oceną 9/10. Pozdrawiam
Hmm w jakim sensie "porównanie do Lśnienia"? Nie żebym się czepiał, ale Amityville do Lśnienia ma się jak, za przeproszeniem, gówno do złota.
Boże i odrazu hejt. Już nawet na filmwebie nie można normalnie pogadać.
Moja uwaga dotycząca porówania Lśnienia do Amityville dotyczyła szaleństwa odbydwu bohaterów, zresztą odsyłam do tematów dyskusji filmu Amityville. Nie tylko mi nasunęło się takie porównanie. Pozdrawiam.
Droga koleżanko - gdzie Ty tu widzisz "hejt"? Parafrazując Twoją wypowiedź "Boże, każdy kto teraz wyrazi swoją opinię, odmienną od innej, jest hejterem".
Zapytałem o co Ci chodziło i udzieliłaś mi wyjaśnienia - to wszystko. Jeśli chodziło Ci wyłącznie o motyw szaleństwa, to mogę się zgodzić, że można porównać do Lśnienia, jakkolwiek motyw szaleństwa występował w tak wielu filmach, że w sumie nie wiem, dlaczego akurat do Lśnienia (może dlatego, że był najlepszy :P).
Ryan zagrał świetnie.Dobrze jakby dobierał sobie poważniejsze role.Dobrze gra w komediach ale dopiero w rolach poważnych pokazuje swój kunszt aktorski.
Reynolds jest najsłabszym ogniwem tego filmu (choć zrozumiem, jeśli zaoponują fanki jego gołej klaty, którą musiał błysnąć). Nachalne naśladowanie Nicholsona jest słabe, cieniutkie, a przy okazji przypomniała mi się jego tandetna rola w Mrocznej Trójcy (co prawda nie pamiętam już, czy była to najsłabsza część z trylogii, czy Reynolds ją położył).
kolejny niepotrzebny, irytujący remake.
opowiadasz. Reynolds nie był zły, był nawet może by rzec nadzwyczajny jak na jego możliwości. druga sprawa że gość jest przystojny, i generalnie. nie wydaje mi się żeby on kogokolwiek w filmie naśladował ;)
mi sie wydaje ze 3 czesc byla slaba a Reynolds jej nie polozyl
zle przedstawili bohaterów i spieprzyli Drake"a chociaz Purcell dal rade
ja go nie lubilam nigdy. i przez to nie chcialam ogladac. ale pozytywnie sie rozczarowalam. dobrze zagral. moje oczekiwania spelnil, ale kazdy ma swoje